Condohotele to coraz bardziej popularna forma inwestycji, która w Polsce realizowana jest w postaci przeszło 2,5 tysiąca budujących się apartamentów tego typu. Potencjalnych inwestorów kusi się wysoką stopą zwrotu. Warto, czy nie? Gdzie może czaić się zagrożenie?
To coraz bardziej popularne określenie dotyczy rodzaju inwestycji dewelopersko-hotelarskiej, która obejmuje wybudowanie zbioru jednostek mieszkalnych (mieszkań, pokoi lub apartamentów) i późniejsze zarządzanie nimi. Sposób funkcjonowania condohotelu opiera się na tym, że deweloper buduje odpowiedni obiekt, później zaś sprzedaje jego wydzielone części pod postacią mieszkań lub pokoi indywidualnym nabywcom. Na podstawie odrębnej umowy zarządzanie nimi, łącznie z poszukiwaniem turystów, przekazane zostaje konkretnej firmy zajmującej się najmem krótkoterminowym.
Taka forma zarabiania pojawiła się w Stanach Zjednoczonych już w latach 50. XX w. w Miami Beach na Florydzie. W latach 80. powstały tam inwestycje, które od samego początku zostały pomyślane jako condohotele; między innymi słynne Casablanca i Alexander. Do Polski takie pomysły przeniknęły znacznie później, bo w pierwszej dekadzie XXI w. Do pierwszych instytucji tego typu w naszym kraju należały Dom Zdrojowy w Jastarni i Marine Hotel***** w Kołobrzegu.
Inwestorzy w przypadku condohoteli kuszeni są wysoką stopą zwrotu. Wydaje się też, że jest to wyjątkowo prosta forma inwestowania. W praktyce trzeba jednak rozważyć także zagrożenia dla rentowności takiego biznesu. Funkcjonujący w Polsce model biznesowy zakłada najczęściej dwa sposoby podziału przychodów z najmu:
W sytuacji, gdy apartament byłby wart 250 tys., przy założeniu 5% stopy zwrotu, możemy liczyć na 12,5 tys. zł w skali roku. Warto jednak zaznaczyć, że trzeba od tej sumy odjąć koszty ubezpieczenia i opłacić podatek od nieruchomości.
Podstawowa trudność inwestycyjna w przypadku condohoteli związana jest z tym, iż w Polsce jest to stosunkowo młody rynek. Z trudnością przychodzi więc wskazanie potencjalnych zagrożeń, które mogą czyhać na inwestorów. Jak w przypadku każdej inwestycji, także i tutaj, można zarobić, ale należy być czujnym i dobrze rozpoznawać rynek. Ten zaś stale się powiększa.
Rozważając inwestycję w condohotel, trzeba brać pod uwagę także jej długofalowe skutki. Gwarancję zysku mamy tylko na czas obowiązywania umowy, który najczęściej trwa pięć lat. Później nie jest to już tak pewne. Może się okazać, że posiadany apartament w obecnym condohotelu nie będzie się nadawał po wygaśnięciu umowy, np. jako mieszkanie do wynajmu długoterminowego. Inwestor ponosi też ryzyko, że biznes okaże się nierentowny i firma zarządzająca ogłosi upadłość. Chociaż są to zdecydowanie pesymistyczne scenariusze, to nawet je należy brać pod uwagę.
Podstawowym działaniem zmniejszającym szansę na stratę pieniędzy w wyniku nieudanej inwestycji, jest postawienie na współpracę z doświadczonym deweloperem i firmą zarządzającą. Podmioty te powinny się już legitymować udanymi i zyskownymi inwestycjami tego rodzaju. Analizie trzeba poddać np. lokalizację obiektu, odległość od głównych tras itp. Najwięcej inwestycji w condohotele, którym przypisuje się szansę powodzenia w długim okresie, powstaje w największych ośrodkach miejskich lub popularnych kurortach wakacyjnych. Wśród ośrodków miejskich prym wiodą Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań i aglomeracja Trójmiasto.
Fot. Engin Akyurt/Pixabay